Dziwny tytuł, dziwna i trudna treść, podana w niekonwencjonalnej formie. Autorka jest z wykształcenia filozofką a z zawodowo zajmuje się copywritingiem, czyli pisaniem tekstów do reklam, ogłoszeń w Internecie. Jest to jej pierwsza książka napisana prozą.

   Na okładce książki  wydawca zamieścił  notki   trzech pań „żyjących z pióra”. Jedna jest pisarką , druga poetka i redaktorką, trzecia jest naczelną wydawnictwa. Wszystkie  zachwycają się Kąkolem. Pochodzę ze wsi, znam ją od dziesiątków lat, dlatego  nie w pełni podzielam  entuzjazm recenzentek.

 Bohaterami powieści obyczajowej niespełna trzydziestoletniej  pisarki są młode osoby i do nich skierowane jest przesłanie zawarte w tytule . Nie oznacza to, że  starszy czytelnik nie znajdzie w tej  książce czegoś dla siebie. Poznaje pracę w dużych korporacjach, a szczególnie panującą w nich atmosferę i stosunki między pracownikami. Wartością książki jest ukazanie  sylwetek wielkomiejskich singli,  których życie rodzinne znacznie różni się od schematów jakie w większości panują w małych środowiskach.

     Specyficzna książka, w której występują dwie bohaterki: córka i matka. O  życiu matki dowiadujemy się niewiele. Była malarką, miała trzech mężów, alkoholiczka, ateistka, kochająca córkę, ale nie była pewna miłości córki. Z powodu jej alkoholizmu do domu często zaglądała bieda.  Codzienne życie rodzinne matki i córki autorka  potraktowała  marginalnie.

Większość twórczości Barbary Kosmowskiej - autorki średniego pokolenia- przeznaczona jest dla dzieci  i młodzieży, natomiast  ta powieść dotyka ważnego problemu moralnego jakim jest życie w tzw. trudnych związkach małżeńskich. Nie jest pochwałą rozwodów, nie sugeruje też, że wypalony związek musi trwać za wszelką cenę.