Jesienny, deszczowy wieczór członkowie DKK spędzili w bibliotece dyskutując nad książką Karoliny Sulej „Rzeczy osobiste”. Jest to opowieść o ubraniach w obozach koncentracyjnych i zagłady. Temat odzieży w kontekście wojny może wydawać się nie na miejscu, ale nie dziwi zainteresowanie nim przez autorkę, gdyż zajmuje się ona antropologią mody. Jest doktorantką w Instytucie Kultury Polskiej, gdzie działa w Zespole do Badań nad Modą. Ponad 10 lat spędziła na zbieraniu materiałów do książki, dlatego ma ona ogromną wartość dokumentalną. Oparta jest na wielu wspomnieniach, rozmowach, przeczytanych artykułach.

Zacznijmy od tego, że do odzieży przykładamy mniejszą lub większą wagę. Istotne jest jednak to, że strój zewnętrzny często określa nas jako ludzi. Mówi się „Nie szata zdobi człowieka”, ale może jednak? Szczególnie w odniesieniu do kobiet ma to znaczenie, ponieważ jesteśmy estetkami wrażliwymi na piękno, a siebie wyrażamy głównie przez ubiór, makijaż, fryzurę. To ważne dla samopoczucia psychicznego. Jak więc możemy wyobrazić sobie los kobiet i mężczyzn pozbawionych tego jakże istotnego elementu? Trafiając do obozu koncentracyjnego już na samym początku pozbawieni zostają oryginalności na rzecz ujednolicenia. Po wizycie u obozowego „fryzjera” i „stylisty” ludzie stają się częścią masy, są nijacy. Następuje uprzedmiotowienie i dehumanizacja. Charakterystyczne pasiaki stanowią wzór społecznej segregacji znany już od średniowiecza. Jak więc mimo tego więźniom udawało się wyrażać siebie i po co? Odpowiedź jest prosta: im lepiej wyglądasz tym lepiej cię traktują, a im lepiej cię traktują tym lepiej wyglądasz. Wszystko było kwestią przetrwania. Powiedzenie „Jak cię widzą, tak cię piszą” w warunkach obozowych nabierało szczególnego znaczenia.

Autorka z niebywałą precyzją przedstawia czytelnikowi warunki panujące w obozach Auchwitz, Majdanek, Bergen- Belsen, Ravensbruck, Stutthof i innych. We wszystkich panował wszechobecny brud, wszawica, szerzyły się choroby. Jednak nawet w tak okropnych warunkach człowiek chce czuć namiastkę normalności. Uczy się kombinować, by przetrwać. Wymiany towarów, kombinacje świadczą o woli walki. Transporty z ludźmi dzieliły się na dobre i złe, w zależności od tego skąd przybywały i jak drogocenne przedmioty wiozły. Mimo, że obozowe „Kanady” piętrzyły się od zdobycznych przedmiotów więźniowie byli pozbawieni dostępu do nich. Oni jednak radzili sobie jak mogli, to nic że buty były kilka rozmiarów za duże, czy za małe, ważne że w ogóle były….

Karolina Sulej w swoim reportażu skupia się również na wyglądzie oprawców. Mundury SS-manów świadczyły o twardości, elegancji. Ich kolorystyka, kształt miały powodować strach w oczach ofiary. Całość stroju została dokładnie przemyśla i zaprojektowana i do dziś budzi respekt.

„Rzeczy osobiste” to niezwykle interesująca i godna uwagi pozycja.

Moderator: Małgorzata Łachowska

1
2
P1013126